Śląska Prohibicja w wywiadzie z Ulepcami!
Jak zostać gwiazdą?
Wyjątkowa forma, niecodzienne smaki, dodatki będące doskonałym podkreśleniem całości, a do tego intrygująca i oryginalna nazwa – Ulepce. Dzisiaj naszym gościem specjalnym są kultowe już ulepce – danie z restauracji Śląska Prohibicja.
Śląska Prohibicja – Jak to jest być kultowym daniem?
Ulepce – Kultowym daniem? To piękne określenie (śmieją się). Jesteśmy dumne z tego, że kiedy zrodziliśmy się w głowie Magdy Nowaczewskiej i kiedy ulepiła pierwszego z nas to nadała nam tak ciekawe życie. Teraz możemy pojawiać się w restauracji cyklicznie. Jesteśmy tu stałym gościem, niejako domownikiem, a przez to może i powoli stajemy się kultowe.
ŚP – Stałym gościem? A mimo to nie jest nudno?
U – Nudno? Nigdy! Mamy to szczęście, że Szefowa Kuchni tworząc nas dodaje nam coś nietypowego, sezonowego. Tak też pierwszy raz pojawiliśmy się w wiosennej wersji z bobem. Było zielono i aromatycznie. Potem sierpniowe kurki. A teraz – jesienna dynia.
ŚP – Dynia? Czyli macie nowe towarzystwo?
U – Tak! Od niedawna współpracujemy z nowymi dodatkami. Jest dynia, rokitnik czy też jarmuż. Można nas już spotkać w menu w takim zestawie.
ŚP – I jak układa się Wasza współpraca?
U – Współpraca to mało powiedziane – czujemy się jak jedna całość. Jak rodzina, która od zawsze była razem. To chyba przez to, że doskonale do siebie pasujemy. Dogadujemy się w każdej sferze, a przez to efekt naszej obecności na talerzu jest jedyny w swoim rodzaju.
ŚP – Z kim więc współpracowało Wam się najlepiej?
U – Na początku spotkaliśmy się z bobem. Był to nasz pierwszy raz w restauracji. Od razu złapaliśmy nić porozumienia. Teraz możemy powiedzieć nawet, że udało nam się stworzyć coś fajnego. Potem dołączyły do nas kurki. I tak w karcie pojawiły się ulepce z kurkami. Mogliśmy występować razem, aż do początków października kiedy to kurki i inne dodatki zastąpione zostały przez nowe towarzystwo. Królowa jesieni dynia zapoznała nas z jarmużem, rokitnikiem i orzechowym crumble. W tym zestawie występujemy teraz.
ŚP – Może to typowe pytanie – ale powiedzcie, czy w Waszej karierze wydarzyło się coś ciekawego, nietypowego?
U – Ooo tak! Właśnie dlatego uwielbiamy kontakt z Gośćmi ponieważ codziennie może zdarzyć się coś szczególnego. Najbardziej lubimy reakcję Gości kiedy pojawiamy się na ich talerzu. Najpierw wyjaśnienie nazwy ulepce – czyli delikatne ravioli nadziewane przepysznym farszem, a potem – mina Gości. No i ten pierwszy kęs. Wtedy, aż nasze falbanki dumnie prężą się z radości!
ŚP – Kariera nabiera tempa. Zdobywacie coraz większe grono fanów. Jakie macie plany na przyszłość?
U – Plany? Na razie nic nie planujemy. Mamy za to jedno wspólne marzenie.
ŚP – Marzenie? Jakie?
U – Chcemy się nigdy nie przejeść, nie znudzić.
ŚP – O to chyba nie ma się co martwić, bo pewnie Szefowa Kuchni ma dla Was nowe wyzwania i nowe towarzystwo.
U – W tajemnicy powiedzieć możemy, że to nie jest nasza ostatnia odsłona. W głowie Magdaleny Nowaczewskiej jest jeszcze kilka pomysłów, na to jak dalej rozwijać naszą karierę. A my będziemy dumnie reprezentować się w karcie no i oczywiście na talerzu. Jedno jest pewne – na pewno będzie smacznie.