Modro kapusta – o historii czerwonej główki

modro kapusta

Śląska kuchnia nie istnieje bez modrej kapusty. To klasyczny dodatek do rolady i klusek, którego smak zna każdy, kto choć raz miał okazję spróbować śląskiego obiadu. Ale skąd właściwie wzięła się ta fioletowa bohaterka naszych talerzy? I dlaczego na Śląsku mówi się „modro”, choć ma kolor czerwony?

Kapusta, która zmienia kolor

Zacznijmy od zagadki. Modro kapusta to tak naprawdę czerwona kapusta, ale dlaczego na Śląsku nazywa się „modrą”? Odpowiedź tkwi w chemii! Barwnik obecny w kapuście – antocyjany – zmienia kolor w zależności od pH. W kwaśnym środowisku (np. gdy dodamy octu lub jabłek) kapusta nabiera intensywnej, czerwonej barwy. Natomiast w zasadowym środowisku staje się niebieskawa, wpadająca w fiolet. Dawniej w śląskich domach używano różnych odmian octu i zależnie od regionu można było spotkać kapustę bardziej czerwoną lub właśnie „modrą” – czyli niebieskawą. Tak powstała nazwa, która do dziś króluje w śląskich kuchniach.

Śląskie sposoby na modrą kapustę

Modro kapusta to nie tylko kolor, ale i smak. Jej sekret tkwi w idealnym balansie słodyczy i kwasowości. Na Śląsku przyrządza się ją z dodatkiem octu, cukru, jabłek i często boczku, dzięki czemu nabiera głębi smaku. Dawniej gospodynie dusiły ją na smalcu lub maśle, a sekretnym składnikiem bywała łyżka miodu. W niektórych domach dodawano też cynamon, który podkreślał jej naturalną słodycz.

Z pola na talerz – historia czerwonej główki

Czerwona kapusta pochodzi z Europy i była znana już w średniowieczu. W tamtych czasach ceniono ją nie tylko za smak, ale i za właściwości zdrowotne – miała wzmacniać odporność i poprawiać trawienie. Na Śląsku stała się nieodłącznym elementem kuchni robotniczej, bo była tania, sycąca i łatwa do przechowywania. Można było kisić ją na zimę, gotować, dusić albo serwować na surowo. Z czasem stała się symbolem świątecznych i niedzielnych obiadów – bo co to za rolada bez modrej kapusty?

Modro kapusta dziś – klasyka w nowoczesnej odsłonie

Choć modro kapusta kojarzy się z tradycyjną kuchnią, współczesni kucharze potrafią nadać jej nowoczesny charakter. Coraz częściej pojawia się w sałatkach, a nawet w burgerach jako kontrastowy dodatek. W wersji wegańskiej zamiast boczku dodaje się wędzone śliwki, a zamiast cukru – syrop klonowy. Jednak niezależnie od wariacji, jedno pozostaje niezmienne – to smak, który od pokoleń kojarzy się z domem, ciepłem i niedzielnym obiadem.