Uwaga, leci! Spodek w Śląskiej Prohibicji

Gdyby deser mógłby opowiedzieć swoją historię, „Spodek” w Śląskiej Prohibicji miałby wiele do przekazania. Gdy nasza szefowa cukierni, Martyna, przedstawiła nam historię tworzenia tego wyjątkowego deseru, wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z czymś naprawdę niezwykłym. Martyna zdradziła nam szczegóły całego procesu, od pomysłu po gotowy produkt, który dzisiaj jest jednym z naszych najbardziej popularnych dań. Cała praca nad Spodkiem trwała trzy miesiące i była prawdziwą podróżą pełną kreatywności i wytrwałości. Jak zrodziła się ta koncepcja? Jak powstał deser, który stał się naszym znakiem rozpoznawczym? Oto jego historia.

Wszystko zaczęło się od zmiany karty koktajli.

Nasza cukiernia i bar zawsze współpracują, tworząc spójne koncepcje, więc kiedy karta przeszła w kosmiczne klimaty, zaczęliśmy myśleć o stworzeniu deseru, który odzwierciedlałby ten motyw. W Katowicach nic nie mówi „kosmos” tak wyraźnie jak Spodek – kultowa budowla, która jest symbolem miasta. Szefowa naszej cukierni od dawna miała pomysł na deser inspirowany Spodkiem, ale nie było wcześniej odpowiedniej okazji. Teraz, z kosmiczną kartą koktajli, przyszedł właściwy moment.

Poszukiwanie idealnej formy

Początkowo myśleliśmy o różnych formach, które mogłyby odzwierciedlić Spodek. Próbowaliśmy z bezą, innymi monodeserami, ale żadne z nich nie oddawały charakterystycznego kształtu. Wyglądały jak UFO, ale nie jak Spodek. Dopiero kiedy zdecydowaliśmy się na formę 1:1, zaczęło to przypominać prawdziwy Spodek. Jednak znalezienie odpowiedniej formy było wyzwaniem. To nie była łatwa droga. Nasz zespół musiał zamówić projekt Spodka, który został wydrukowany na drukarce 3D, a następnie użyć silikonu, by stworzyć formę dla deseru. Ten proces trwał kilka tygodni i wymagał wielu prób i błędów. W trakcie tego procesu cały zespół restauracji, od kucharzy po kelnerów, miał swój wkład w tworzenie idealnej repliki Spodka.

Dbałość o detale

Wizualna strona deseru była dla nas równie istotna. Chcieliśmy, aby Spodek wyglądał jak jego katowicki pierwowzór, co oznaczało skupienie się na szczegółach, takich jak okna i struktura powierzchni. Czekolada okazała się zbyt gładka, więc postanowiłyśmy zrobić dolną część gładką, a górną bardziej chropowatą. To podkreślało różnice w strukturze Spodka i dodawało mu autentyczności. Aby nadać deserowi dodatkowy efekt, użyliśmy kryształowych talerzy do rozproszenia światła, co stworzyło efekt podświetlenia, podobnie jak w prawdziwym Spodku.

Pierwsze reakcje gości

Pierwszym gościem, który spróbował deseru, był Pan, którego ojciec był jednym z projektantów oświetlenia katowickiego Spodka. Jego reakcja była pozytywna, co utwierdziło nas w przekonaniu, że nasza praca nie poszła na marne. Reakcje gości, gdy po raz pierwszy widzą deser Spodek, są bezcenne. Nasi kelnerzy z dumą prezentują go na sali, a reakcje są pełne zachwytu i ciekawości. Kiedy deser jest podawany, wszyscy zwracają uwagę na jego wyjątkowy wygląd i zastanawiają się, co kryje się w środku. Deser stał się prawdziwym hitem nie tylko wśród naszych stałych gości, ale także wśród gości biznesowych, którzy chętnie zamawiają go dla swoich współpracowników, by pokazać coś wyjątkowego z Katowic.

Co dalej?

Co dalej z deserem Spodek? Plany są, ale na razie to tajemnica. Przy zmianie karty smak Spodka też się zmienia, a jeśli pojawi się kolejna inspiracja z architekturą, możliwe, że stworzony zostanie kolejny nowy deser. Na razie jednak cieszmy się tym, co mamy – deserem, który wygląda jak prawdziwy Spodek, smakuje jak najlepsza słodycz i opowiada swoją własną historię.

Sukces dzięki zespołowi

Deser Spodek to dowód na to, że praca zespołowa i współpraca między różnymi działami restauracji mogą stworzyć coś naprawdę niezwykłego. Od szefowej cukierni, przez kucharzy, kelnerów, aż po resztę zespołu – każdy miał swój wkład w powstanie tego wyjątkowego deseru. To nie tylko deser – to wyraz naszej pasji do tworzenia czegoś unikalnego, co opowiada historię i pozostawia niezapomniane wrażenie.