Urodziła się w 1963 roku w Południowej Karolinie w rodzinie o muzycznych tradycjach, jako jedna z dziewięciu sióstr. Choć z muzyką jest związana od dziecka, profesjonalnie śpiewać zaczęła dopiero w drugiej połowie lat 90., a debiutancką płytę „Call Me Miss Wanda” wydała w 2003 roku. Jej talent eksplodował trzy lata później, kiedy to ukazała się jej druga płyta „Natural Resource”, co zaowocowało zaproszeniem do udziału w jednej z najbardziej znaczących imprez bluesowych świata – Pocono Blues Festival. W pofestiwalowych recenzjach pisano, że Johnson była największą niespodzianką weekendu. Rok później wystąpiła na Chicago Blues Festival i reakcje były równie entuzjastyczne.
Nic dziwnego! Podczas koncertów Wanda prezentuje świetnie wykonane, własne piosenki, obdarzając słuchaczy uśmiechem tak promiennym, że mógłby rozjaśnić najczarniejszą jaskinię. Z cudowną łatwością nawiązuje kontakt z zachwyconą publicznością, w kilka sekund ujmując ją swoją bezpretensjonalną osobowością. Jej krystalicznie czysty, nie potrzebujący efektów ani ulepszeń, głos, chwyta za serca, zdobywając jej porównania do „młodej Irmy Thomas.”
Jej pierwsza wizyta w Polsce w listopadzie 2008 roku okazała się olbrzymim sukcesem: „Wandzia” absolutnie podbiła polską publiczność. Kolejne trasy tylko to potwierdziły. Latem 2019 zawita do Polski już szósty raz! Przywiezie ze sobą dwa najnowsze wydawnictwa: właśnie powstający album z całkiem nowymi autorskimi piosenkami, oraz płytę z 2015 roku zatytułowaną „Times Change”, o której w wywiadzie dla Kwartalnik „Twój Blues” powiedziała, że album ten był spełnieniem jej marzeń, bo w odróżnieniu od wszystkich poprzednich Wandy, zawiera głównie covery – utwory, które towarzyszą jej od samego początku kariery, przez co stały się bardzo bliskie jej sercu, ale z różnych powodów nie znalazły się na żadnym z wcześniejszych wydawnictw.
Jest świetną kompozytorką, a jeszcze lepszą wokalistką, o silnym, wyróżniającym się głosie i szerokich możliwościach zarówno w sensie wokalnym, jak i w sensie tworzenia czegoś nowego. Wanda najwyraźniej ma przed sobą przyszłość, a ja chcę obserwować jej rozwój. Jestem pod wrażeniem. Norman Darwen – Blues & Rhythm
Jest żywotną wokalistką o potężnym głosie, która ze smakiem miesza bluesa, soul i gospel w swojej muzyce. Na scenie przejawia ponadto dobre maniery i dojrzałość, co zdarza się tylko naprawdę wielkim. Vicente Zumel – La Hora del Blues
Dojrzały, lekko jazzujący styl Johnson jest gorącą mieszanką Toni Lynn Washington i Nory Jones. Śpiewa słodko i łagodnie, a nie ostro i agresywnie. Nie można odmówić jej talentu i na pewno jeszcze o niej usłyszymy w przyszłości. Thomas J. Cullen III – Blues Revue
Parę dekad temu Wanda konkurowałaby z Carlą Thomas, Arethą Franklin, Ettą James i Dionne Warwick o uwagę znaczących firm płytowych i byłaby to ciężka walka. Arthur Shuey – Blues Source Debiut Wandy był nieoczekiwanie jednym z najjaśniejszych punktów roku 2003 i od tego czasu niecierpliwie czekałem na nowe nagrania. No i doczekałem się: jest to klasyczny południowy soul z lat 60. i 70. , lekko zabarwiony jazzem blues, ballady w których pobrzmiewa echo gospel – jednym słowem nowy świetny album Wandy Johnson. Norman Darwen – Blues & Rhythm