Brak produktów w koszyku.
Barbórka na Śląsku – święto, które budzi całe osiedle
Na Śląsku 4 grudnia zaczyna się wcześnie i donośnie. Jeszcze przed świtem między cegłami Nikiszowca odbija się metaliczny blask trąb, a czerwone pióropusze czak rozcinają zimowe powietrze. To pobudka barbórkowa – pochód orkiestry górniczej, która wyprowadza mieszkańców z domów i prowadzi ich ku wspólnej uroczystości. Ten poranny „alarm” jest tu tradycją tak starą, jak pamięć o patronce górników, św. Barbarze, i wciąż wzrusza. Święto towarzyszy regionowi od pokoleń: msza w intencji braci górniczej, defilady, uhonorowania, a potem – biesiady z przyśpiewkami, często w rytmie marszów granych od stuleci.
Barbórka to nie tylko lokalna ciekawostka – to spoiwo wspólnoty. O jej wadze przypominają co roku relacje z Nikiszowca, gdzie orkiestra przemaszerowuje między arkadami i ciasnymi podwórkami familoków. Siła tego obrazu – muzycy w paradnych mundurach, mieszkańcy z kubkami gorącej kawy, dzieci biegnące obok pochodu – od lat przyciąga media i fotografów.
Korzenie samej Barbórki sięgają kultu św. Barbary z Nikomedii, patronki dobrej śmierci i trudnej pracy. W Polsce dzień jej wspomnienia (4 grudnia) złączył się z górnictwem – już w średniowieczu w kopalnianych kaplicach to właśnie Barbara patronowała robotom „pod ziemią”. W XIX i XX stuleciu święto nabrało formy, którą dziś znamy: uroczystego munduru (czarne fraki, czako z pióropuszem), paradnej muzyki i ceremonii, wśród których szczególną sławę zyskał „skok przez skórę”, czyli przyjęcie młodych adeptów w stan górniczy.
„Skóra” to nie rekwizyt z teatralnego magazynu, ale historyczny element stroju – półkolisty, skórzany fartuch noszony kiedyś na spodniach. Podczas obrzędu „lis major” – mistrz ceremonii – prowadzi „młode lisy” do symbolicznego skoku, a wspólnota starszych braci górniczej przyjmuje ich w szeregi. Rytuał – barwny i gromki – niesie ciężar wielowiekowej dyscypliny i etosu zawodowego: odwagi, solidarności, poszanowania fachu.
Dzisiaj barbórkowe obchody mają wiele odsłon. Oprócz liturgii i pochodu wciąż żywa jest tradycja karczm piwnych i biesiad, a wśród wydarzeń – przedstawienia, koncerty orkiestr górniczych, wręczanie odznaczeń. Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu przypomina, że w tych rytuałach odbija się cały świat pracy pod ziemią – jego język, symbole i obyczaje – a także to, jak górnictwo uformowało kulturę regionu.
W PRL-u próbowano odrzeć Barbórkę z religijnej tożsamości, akcentując świeckie „Dni Górnika”. Jednak nawet jeśli nazwy się zmieniały, to sedno pozostawało: wdzięczność dla ludzi, którzy ryzykują życiem w ciemności, i świąteczny moment dla rodzin górniczych. A na Nikiszu – jak co roku – o brzasku zabrzmi orkiestra.



